Nie przegap kolejnych wpisów

wtorek, 26 lutego 2013

Niania też wie, co dobre.

Jakiś czas temu niania sprawiła Maluchowi prezent. Jak się okazało, od razu przypadł mu do gustu.

"W gospodarstwie" to świetna książka z 40 okienkami do odkrycia, wydawnictwa Book House. 

Książka jest duża (około 27 cm x 27 cm) i ma sztywne strony z zaokrąglonymi rogami. Na każdej ze stron jest masa szczegółów i różnych słów. Okienka z ukrytymi elementami (np. zwierzętami) dodatkowo urozmaicają nam czytanie. 

Ilustracje są bardzo kolorowe i wyraźne. Każde zwierzę, budynek, czy przedmiot są podpisane. To z pewnością zainteresuje również starsze dzieci. Dzięki tym wszystkim szczegółom dowiadujemy się, co można znaleźć na polu, na podwórzu, w mleczarni, w stajni, w okresie żniw i w sklepie w gospodarstwie. 

To jedna z tych książek, po którą bardzo chętnie sięgają odwiedzające nas dzieci. Jest fajnie wydana, więc świetnie nadaje się na prezent. Spodoba się wszystkim miłośnikom zwierząt, bo jest ich tu naprawdę wiele.

Cena widoczna na okładce to niecałe 30 zł. Książkę można kupić m.in. tu KLIK. Przepraszam Was za jakość zdjęć, ale coś mi aparat szwankuje i muszę sprawić sobie nowy.











sobota, 23 lutego 2013

No to wio!

Od jakiegoś czasu mieszka z nami koń. Właściwie to konik, bo rozmiary ma niewielkie (13 cm x 12 cm).

Drewniany konik na kółkach ze sznurkiem podbił nasze serca. Niby taki prosty, zwykły, a jednak solidnie wykonany i bezpieczny. 

Nie potrafię Wam powiedzieć, jaki to jest rodzaj drewna, bo kompletnie się na tym nie znam, a na samej zabawce nie ma takich oznaczeń. Ale jest trochę jaśniejsze, niż to wyszło na zdjęciach.

Maluch ciągnie go zarówno na sznurku, jak i jeździ nim, jak samochodem. Zabawka łatwo się prowadzi i jest lekka. Z czasem, jak Maluch podrośnie, pomalujemy ją wspólnie na jakiś fajny kolor.

Konika kupiłam w przypadkowym kiosku za 35 zł. Można go kupić sporo taniej m.in. tu KLIK. Mamy też pociąg z wagonikami z tej serii. Za jakiś czas też go Wam pokażę.











czwartek, 21 lutego 2013

Bo nie warto się odchudzać - Maluch w podróży cz. 6

Muzyka i tańce to jedne z naszych codziennych rytuałów. Jakiś czas temu pisałam o pierwszej z płyt DVD z teledyskami dla dzieci KLIK. Dziś pokażę Wam część drugą, bo w kolejce czeka też część trzecia, przy której szalejemy od kilku dni. Płyty świetnie sprawdzają nam się w podróży, o czym wspominałam już przy części pierwszej przebojów.

"Przeboje Rybki MiniMini+ 2" to podobnie, jak przy części 1, zestaw CD+DVD.


Na płycie DVD mamy następujące teledyski:
1. Lili i Plaf - "Uwierz w siebie" (bardzo fajna piosenka ze zwierzętami).
2. Centrum Uśmiechu - "Gruszka" (To jedna z naszych ulubionych piosenek. Polecam wszystkim odchudzającym się mamom. W ciekawy sposób pokazuje, że nie trzeba być chudym, jak pietruszka, żeby być fajnym :D Niestety mam problem z wgraniem jej tutaj, więc odsyłam Was pod ten link, jeśli chcecie ją zobaczyć KLIK.)
3. Bajkowa Drużyna - "Cukierki, cukierki" (to był długo numer 1 Malucha)
4. "Już zawody zacząć czas" (fajna, rytmiczna piosenka)
5. Justyna Bojczuk, Bartuś Goździewski Jr, Benek Lewandowski - "Boogie Woogie" (jedna z bardziej znanych piosenek z tv)
6. "Pierwsza mila" (podobna do nr 4).
7. Nie wiem kto - "Samochwała" (to z kolei jedna z moich lubionych piosenek).
8. "Kaczuszki" (też jedna z bardziej znanych i lubianych przez dzieci)


9. Nie wiem kto - "Siedmiomilowe buty" (tę piosenkę lubimy najmniej).
10. "Skacz do góry" (podobna do nr 4 i 6).
11. "Cztery słonie, zielone słonie" (bardzo fajna, dość spokojna piosenka).

Przeboje kupiłam w Empiku za niecałe 45 zł.

A od 23 lutego 2013 r. (w weekendy o godz. 10.05 i 15.30) zapraszam Was na nowy serial na kanale MiniMini+ "Chmurkowe opowieści".


To bajka dla wszystkich maluchów ciekawych świata. Bohaterowie serialu opiekują się niebem, a ich najlepsi przyjaciele to Słońce, Księżyc, Tęcza i Gwiazdeczka. Bajka niesie pozytywne wartości. Pokazuje, jak ważne jest dbanie o innych i świat, który nas otacza. My będziemy oglądać na pewno!





środa, 20 lutego 2013

100 pytań do.

No może nie 100, tylko 20. Coś ostatnio znowu sporo tych zabaw krąży między blogami. Do zabawy zaprosiła mnie Ola. Dziękuję :)


Dla zainteresowanych zdradzam kilka informacji o sobie i Maluchu.

1. Czy jesteś mamą pracującą, czy siedzącą w domu?
Pracującą, ale mam ten komfort, że często pracuję w domu.

2. Czy chciałabyś, aby było odwrotnie?
Nie.

3. Czy śpisz w nocy?
Jak suseł.

4. Przedmiot dla dziecka "must have".
Gryzak.

5. Ile planujesz dzieci?
Pozostanę przy jednym.

6. Czy chodzisz na imprezy? Ile razy w miesiącu?
Dyskotekę mam codziennie z Maluchem. Ale od czasu do czasu wychodzę z koleżankami na drinka.

7. Ulubiony program Twojego dziecka.
Świat Elmo.

8. Wymień jedną rzecz, którą kupiłaś dla dziecka będąc w ciąży, a nie użyłaś jej po narodzinach?
Otulaczek.

9. Ulubione jedzenie Twojego dziecka.
Banan.

10. Ile samochodów ma Twoja rodzina?
Jeden.

11. Waga sprzed ciąży, w trakcie i po urodzeniu dziecka?
Jestem wysoka, więc do najlżejszych nie należę :)
Przed ciążą 70 kg, w trakcie 88 kg, dziś 68 kg.

12. Wymarzone wakacje z dzieckiem?
Disneyland.

13. Wymarzone wakacje bez dziecka?
Bez Malucha nigdzie się nie ruszę.

14. Jak zmieniło się Twoje życie po urodzeniu dziecka?
Mocno ograniczyłam życie towarzyskie, przestałam oglądać seriale w tv, przestałam wydawać kasę na swoje zachcianki - teraz wydaję ją na Malucha.

15. Dokończ zdanie. Rozpływam się jak widzę...
...Malucha paradującego w moich butach.

16. Gdzie robisz zakupy dla dziecka?
W internecie.

17. Ulubiony produkt do makijażu i pielęgnacji ciała?
Tusz do rzęs Clinique. A do pielęgnacji ciała nie używam. Do twarzy krem La Roche-Posay.

18. Huggies czy Pampers?
Pieluchy Pampers, chustki nawilżane Huggies.

19. Czy zawsze chciałaś mieć dziecko?
Tak.

20. Najlepsza część bycia mamą.
Przytulasy z Maluchem.

Zapraszam do zabawy wszystkich, którzy mają na to ochotę, a zwłaszcza:
http://mamadziecka.blogspot.com/
http://sluchajmamy.blogspot.com/
http://zwyczajnamama.blogspot.com/
http://lifestajlababy.blogspot.com/
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/


wtorek, 19 lutego 2013

Muminki raz jeszcze i co Maluch ma w szafie?

O kolorowych i ciekawych książkach z Muminkami wspominałam niedawno tu KLIK. Dzisiaj pokażę Wam kolejne, które cieszą się u mojego Malucha dużym zainteresowaniem. UWAGA! Książki nadają się dla małych niszczycieli :)

"Muminki. Mała księga. Słowa" i "Muminki. Mała księga. Liczby" to rewelacyjne, proste książki dla najmłodszych, wydawnictwa Wilga.

Książki mają sztywne strony i zaokrąglone rogi. Podobnie, jak pozostałe z serii, są bardzo kolorowe. Mają wyraźne i proste obrazki, dzięki czemu zainteresują nawet te najmłodsze maluszki. 

Jak to zwykle u nas bywa, urozmaicamy sobie czytanie i jak na obrazku mamy np. kubek, to Maluch leci do kuchni i pokazuje, że tam też jest kubek. Podobnie jest z jabłkiem, książką i innymi obrazkami. Z kolei książka o liczbach zachęca mojego Malucha do pierwszych prób liczenia. Pokazuje paluszkiem np. wszystkie muszelki, a ja je liczę na głos. Mam nadzieję, że z czasem to zaprocentuje, bo maglujemy te książki naprawdę często.

Kupiłam je w Empiku, za niecałe 13 zł za sztukę. Można je kupić trochę taniej również m.in. tu SŁOWA i LICZBY.








I na koniec kolejna blogowa zabawa. Tym razem polega ona na pokazaniu, co ma się w szafie. Do zabawy zaprosiła mnie Monika, (dziękuję). Zabawę wymyśliła Kathy. Trochę zmieniłam jej zasady, bo pokażę, co Maluch ma w szafie i nie będę nikogo wywoływać do tablicy :D Jeśli ktoś z Was ma ochotę na wzięcie udziału w tej zabawie, to czujcie się przeze mnie otagowani. Poniżej widok kawałka szafy, z częścią księgozbioru Malucha. 



niedziela, 17 lutego 2013

Gdzie Mamiczka chętnie pojechałaby z Maluchem? Wyniki konkursu.

Zgłosiłyście tyle ciekawych i fajnych miejsc, że wybór był niesamowicie trudny. Dlatego oprócz nagrody głównej (kolekcji Kubusia Puchatka) postanowiłam przyznać dwa wyróżnienia.

Nie przedłużając ogłaszam, że zwycięzcą w moim konkursie zostaje Sylwia Krysiak, która zaproponowała ŚWIETNĄ FARMĘ z całą masą atrakcji, do której na pewno się wybierzemy. 

Sylwia otrzyma:



Z kolei pierwsze wyróżnienie otrzymuje Zwyczajna mama za zgłoszenie CIEKAWEGO PARKU i dostanie ode mnie książkę "Szaleńczaki" Jerzego Niemczuka, która została uznana za jedną ze stu najlepszych książek dla dzieci XX wieku w rankingu Wysokich Obcasów.

zdjęcie pochodzi z Księgarni Selkar



Drugie wyróżnienie otrzymuje Mamade za zgłoszenie CIEKAWEGO HOTELU i dostanie ode mnie książkę "Dzieci gotują. Książka kucharska dla dzieci" Agnieszki Górskiej.

zdjęcie pochodzi z Księgarni Selkar


Gratuluję zwycięzcom i dziękuję za wszystkie konkursowe zgłoszenia :)



sobota, 16 lutego 2013

Klucz do sukcesu.

Powracam do tematyki zwierząt i wielkiej miłości do nich mojego Malucha. Uczucia dzielone są równo pomiędzy trzodę, ptactwo i zwierzęta domowe, chociaż na pierwsze miejsce nadal najbardziej wybija się pies.

Jedną z zabawek, która chociaż w minimalnym zakresie zaspokaja zainteresowania mojego Malucha jest Farma Niespodzianek firmy Smiki. Jest to jeden z naszych hitów, który mamy od kilku miesięcy. Sama się sobie dziwię, że wcześniej nie zamieściłam o tym wpisu.

Farma jest bardzo kolorowa i ma sporo walorów edukacyjnych. Przede wszystkim dzięki niej Maluch poznaje odgłosy zwierząt, takich jak koń, świnia, krowa, owca i kogut. A właściwie sobie je utrwala, bo zna je już od dawna. 

Zabawka jest jednocześnie sorterem. Pod każdym zwierzakiem jest jego kształt, więc nie ma możliwości, żeby np. konia włożyć w miejsce świni. Jest tam też guzik z odgłosem. Zwierzęta chowamy za drzwiami, które możemy potem zamknąć na klucz. I potem tym kluczem je otworzyć. I tak po kilkanaście lub kilkadziesiąt razy. Taki klucz (a właściwie klucze, bo każde z drzwi ma swój osobny klucz w takim samym kolorze) jest niewątpliwie naszym kluczem do sukcesu. Maluch potrafi siedzieć przy tej zabawce naprawdę długo. 

Farma ma jedną wadę - bez problemu Maluch wyrywa wszystkie drzwi jednym ruchem. Ale tak samo bez problemu można je zamontować ponownie. To jedyny mankament, którego się dopatrzyłam przez te kilka miesięcy użytkowania. Z racji tego wyrywania drzwi nie pozwalam się bawić Maluchowi tą zabawką bez nadzoru, bo w każdych drzwiach jest maleńka śrubka, konieczna do ich zamykania i moja wyobraźnia od razu mi podpowiada, że zdaniem Malucha idealne miejsce dla niej to jego przełyk.

Farma ma sporo różnych melodii, które można w bardzo fajny sposób modyfikować, dodając odgłosy kolejnego zwierzaka. Przy okazji świecą się różne guziki, co też jest u nas dużym plusem.

Z tyłu są dodatkowo otwory, w które również można wkładać zwierzątka, dopasowując je nie tylko do kształtu, ale również do jedzenia, które jest widoczne na obrazkach.

Ma wygodny uchwyt na górze, który umożliwia łatwe przenoszenie zabawki w inne miejsce. Producent przewiduje ją dla dzieci powyżej 1 roku życia i myślę, że to słuszna granica.

Kupiłam ją w Smyku za niecałe 70 zł. Uważam, że jest warta swojej ceny. Można ją kupić również m.in. tu KLIK.











Przypominam, że dziś ostatni dzwonek na zgłoszenie się do MOJEGO KONKURSU. Swoje propozycje można dodawać do 16.02.2013 r. do godz. 23.59. Do wygrania Kolekcja książek z Kubusiem Puchatkiem. Zapraszam :)


czwartek, 14 lutego 2013

Cycki karmiące.

Dziś wpis nietypowy. Zdecydowałam się wziąć udział w konkursie, organizowanym przez stronę wrolimamy.pl.

 
Jednym z jego warunków jest zamieszczenie zgłoszonego w konkursie wpisu na swoim blogu. Poniżej możecie go przeczytać.

W ROLI MAMY
Dzień 1.
Poród się skończył. Wprawdzie krwotokiem, ale się skończył. Doszłam trochę do siebie i już zaatakował mnie sztab pielęgniarek - wyciągaj cycki i karm!
Dobra, myślę sobie, odpocznę chwilę później. Wyciągam cycki, przystawiam Malucha, ciągnie.
Jest dobrze. W szkole rodzenia cały wykład poświęcili na to, jak przystawiać dziecko, żeby cycki porządnie nakarmiły. Pielęgniarki cmokają, podziwiają, bardzo ładnie, brodawka odpowiednio złapana, och i ach.
Po 15 minutach oba cycki puste, a Maluch wyje. Z oddali widzę już groźne spojrzenie oddziałowej - karmić! Nie chować cycków, dostawiać! Zrobiliśmy jeszcze jedną próbę, ale cycki wywiesiły szyld "zaraz wracam", a Maluch nie chciał dłużej czekać.
Nie ma wyjścia, podać dziecku butlę - zarządziła oddziałowa. Super, w końcu mogę skoczyć się wysikać. Maluch nakarmiony, zadowolony, zasnął od razu.

Dzień 2.
Zabawa trwa nadal. Cycki karmią tylko chwilę, a potem kurek zakręcony i butla wkracza do akcji. Jesteśmy oboje zadowoleni.

Dzień 3.
Cisza na oddziale, słychać wrzask jednego noworodka. Od razu wiadomo, z której sali. Pokazać cycki! Padł kolejny rozkaz, tym razem lekarza.
Wystawiam, prezentuję, orzeszkami ziemnymi nie są, lecieć powinno. Do testów ręcznych przystępuje pielęgniarka. No nie ma, awaria cycków trwa, leci po butlę.
Maluch zadowolony, ja również.
Przychodzą wyniki badań, silna anemia, koniecznie jest przetoczenie krwi. Ok, toczcie. Cycki do końca dnia dostały już wolne.

Dzień 4.
Ledwo odłączyli mnie od tej całej aparatury, Maluch już wisi na cyckach. Schemat nadal ten sam. Początkowo wszystko gra, mleko tryska, klient zadowolony.
Jednak apetyt ma taki, że chyba wszystkie cycki na oddziale musiałby obskoczyć, żeby się najeść. Butla zawsze w pogotowiu czeka.

Dzień 5.
Wychodzimy do domu. Cycki w końcu mają trochę prywatności. Ogląda je tylko najbliższe grono. Niewiele to jednak pomogło, bo Maluch nie zyskał nagle mniejszego apetytu.
Cycki też nie przeżyły nagle dostawy towaru.

Po miesiącu cycki zostały już tylko cyckami. Nie były już cyckami karmiącymi. Czy żałuję? Nie. Mój Maluch zdrowo rośnie.
Absolutnie nie neguję mam karmiących piersią. Ale matka karmiąca butlą, to też matka. I kocha swoje dziecko tak samo mocno, jak ta z cyckami karmiącymi. I chce dla dziecka jak najlepiej tak samo, jak ta z cyckami karmiącymi.
I przede wszystkim TEŻ KARMI! Tak samo, jak ta z cyckami.





Jak to z konkursami bywa, odbywa się głosowanie. Jeśli komuś z Was spodobał się ten wpis i chciałby zagłosować (poprzez lajka na fb lub udostępnienie w g+) to zapraszam tu GŁOSOWANIE. Sama nie mam ani konta na fb, ani na g+, więc żaden z głosów tam oddanych nie będzie ode mnie :) Zachęcam Was również do wzięcia udziału w tym konkursie i zapoznania się także z innymi zgłoszonymi wpisami blogujących mam.

                                      

środa, 13 lutego 2013

Bo telewizja może być fajna.

Najpierw zacznę książkowo. To mimo wszystko nadal nasz numer jeden. Książkami rozpoczynamy i kończymy dzień. 

Mamy małych niszczycieli teraz zamykają oczy. Dzisiaj książka bez sztywnych stron, ale z twardą okładką. 

"Rybka Mini Mini i prezent urodzinowy" wydawnictwa Znak, tekst Katarzyna Janusik i Magdalena Zielińska, ilustracje Katarzyna Nowak.

Kiedy zobaczyłam ją w księgarni, od razu jak magnes przyciągnęła mnie kolorowa okładka. Takie lubię najbardziej. Główną bohaterkę doskonale znałam, Maluch ją uwielbia, więc było wiadomo, że książka wraca ze mną do domu. Do wyboru było kilka tytułów, m.in. Rybka Mini Mini i akcja ratunkowa, która dość często prezentowana jest na kanale MiniMini+ w telewizji. Stwierdziłam, że wezmę historię, której jeszcze nie znamy.

Tekst jest dość długi, stron sporo, ale Maluch bez problemu wytrzymuje czytanie. Ja czytam, a on na każdej ilustracji szuka głównej bohaterki. Bajka ma fajne przesłanie, ale nie będę Wam pisać jakie, żeby nie zepsuć Wam pierwszego czytania. Zdradzę jedynie, że impreza urodzinowa organizowana przez ośmiornicę była bardzo udana.

Na końcu książki możemy przeczytać, jakie inne ukazały się w tej serii oraz jakie płyty CD i DVD oraz gazety możemy jeszcze kupić. Na tej stronie też spędzamy sporo czasu, bo Maluch musi oczywiście kilkanaście razy mi pokazać, gdzie jest pies Marta (z Bajki Marta mówi) i zaraz leci po płyty, żeby mi pokazać, że ma takie same, jakie są na obrazku. I tak za każdym razem, a że po książkę sięgamy często, to bohaterów mam już opanowanych do perfekcji.

Książkę kupiłam w Empiku za niecałe 19 zł. Możecie ją kupić również m.in. tu KLIK. Ale to jeszcze nie wszystko na dziś. Pod zdjęciami książki, część druga postu, dotycząca telewizji.







Już kilka razy wspominałam, że nie jestem przeciwniczką telewizji, jeśli jest rozsądnie dawkowana i to, co dziecko ogląda ma sens. Wspominałam również, że obecnie naszym głównym kanałem jest Mini Mini +. Jest to kanał adresowany do dzieci w wieku przedszkolnym, ale my oglądamy tam bajki już od wielu miesięcy. Są one pozbawione agresji i brutalności (o szczegółach możecie poczytać tu KLIK). Z uwagi na to, że przemawia do mnie idea tej stacji i mój Maluch bardzo chętnie ogląda te bajki, zdecydowałam się promować ten kanał na moim blogu. Co jakiś czas będę Was informować o nowościach na tym kanale, a tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z ofertą strony internetowej tej stacji KLIK, gdzie znajdziecie sporo różnych atrakcji, głównie dla trochę starszych dzieci (m.in. kolorowanki i gry). 


Jutro, 14.02.2013 r. o godz. 19.25 rusza nowy "stary" serial "Troskliwe misie". Jest to bajka o przygodach kolorowych misiów (a wiadomo, że wszystko, co kolorowe lubimy), która była hitem w latach 80-tych. Jestem bardzo ciekawa tej nowej wersji i na pewno będziemy z Maluchem oglądać. Stacja ogłosiła Walentynki Dniem Przytulania, oferując maluchom specjalne walentynkowe odcinki bajek (szczegóły).





poniedziałek, 11 lutego 2013

Kocham Cię Mamo

Mój Maluch wprawdzie jeszcze nie wyznaje mi miłości słownie, ale bardzo lubi, kiedy czytamy książki o tej tematyce. Książkę o tacie pokazywałam tu KLIK.

Jedną z nich jest również "Kocham Cię, mamo" Patrycji Zarawskiej, ilustracje Marina Fedetova, wydawnictwo Debit. 

Książka ma piękne, kolorowe ilustracje, sztywne strony i zaokrąglone rogi. W środku mamy do odkrycia kilka okienek, pod którymi skrywa się sekret małego misia. Okienka nie są sztywne, więc nie nadają się dla małych niszczycieli :)

Jedną z głównych atrakcji tej książki (poza okienkami) jest puchaty mały miś. Nie piszczy, nie gra, nie świeci, ale można go głaskać do woli. Miś przygotowuje dla swojej kochanej mamy niespodziankę, którą poznajmy na końcu.

Książka przewidziana jest dla dzieci powyżej 3 roku życia, ale pod nadzorem rodziców spokojnie mogą z niej korzystać również młodsze dzieci.

Kupiłam ją w Smyku za niecałe 17 zł. Jest dostępna również m.in. w Empiku i tu KLIK.











Łączna liczba wyświetleń bloga

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...