Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule jest prosta. Trzeba wyjąć z szafy książkę "The game of Finger Worms" Hervé Tullet i zacząć zabawę. Jest to książka tego samego autora, który napisał "Naciśnij mnie" i "Turlututu. A kuku, to ja!", które zapewne znacie z wielu blogów. Mamy kilka jego książek, ale ta jest zdecydowanie naszym faworytem.
Wprawdzie książka jest w języku angielskim, ale w niczym to nam nie przeszkadza, bo sami tworzymy sobie tekst. Książka ma sztywne strony i zaokrąglone rogi.
Przez środek książki leci dziura, przez którą wkładamy palec (najlepiej z namalowanymi oczami, nosem i ustami) i zaczynamy teatr. Dziura jest na tyle duża, że bez problemu mieści się w niej również palec taty. Malucha paluszki wchodzą nawet trzy :)
Na każdej ze stron mamy obrazek, który umożliwia nam tworzenie zabawnego przedstawienia. Kiedy Maluch widzi mój pomalowany palec np. w roli dinozaura, śmieje się jak szalony. Za wszelką cenę stara się go złapać, ale palec zwykle jest szybszy i zdąży się schować :) I w ten sposób na każdej ze stron możemy się bawić naprawdę długo.
Książka przeznaczona jest dla dzieci powyżej 3 roku życia, ale spokojnie mogą z niej korzystać dużo młodsze maluchy. Do dziury można wkładać nie tylko palec, ale np. również chrupkę :D
Kupiłam ją przez internet w Empiku za niecałe 30 zł. Obecnie widzę, że jest niedostępna, ale może to tylko przejściowe. Wprawdzie na przesyłkę czekałam 2 tygodnie, ale było warto :)