Mój Maluch od pewnego czasu coraz chętniej sięga po kredki, mazaki, farby, plastelinę, piankolinę itd. Na razie nadal sprawdzamy, które z tych artykułów są godne polecenia, a które niekoniecznie. Będę Was o tym informować w kolejnych postach.
Jakiś czas temu kupiłam Maluchowi znikopis. Początkowo myślałam, że jest jeszcze na to za mały, ale okazało się, że to świetna zabawa. Na razie bawi się nim w mojej asyście, bo doczepiony na sznurku długopis ma dość mocno wystającą końcówkę i oczami wyobraźni widziałam, jak wkłada go sobie do oka.
Wszystkie znikopisy działają na tej samej zasadzie. Można po nich pisać, a następnie jednym ruchem ręki wszystko zmazać. Nasz egzemplarz poza długopisem ma dwa stemple. Wzory i kreski, które powstają mają różne kolory. Maluch szybko załapał co trzeba zrobić, żeby usunąć to, co narysował.
Przy tego typu zabawkach trzeba jednak uważać, żeby dziecko nie rysowało po planszy zwykłymi kredkami. Mój Maluch ma takie zapędy i w niektórych miejscach jego dzieło nie schodzi. Co nie zmienia faktu, że jest to obecnie jedna z fajniejszych i bardziej zajmujących zabawek.
Znikopis kupiłam w osiedlowym kiosku za niecałe 15 zł. Można je dostać w większości sklepów z zabawkami.