Nie przegap kolejnych wpisów

niedziela, 9 grudnia 2012

Bombowa cysterna.

O rozwijającej się miłości mojego Malucha do pojazdów już wspominałam. Co jakiś czas kupuję więc kolejne. Jest obecnie na takim etapie, że marka nie ma jeszcze dla niego żadnego znaczenia. Gabaryty również. Za to dla mnie mają dość duże, dlatego unikam tych dużych (brak miejsca) i tych malutkich (od razu mam wizję połknięcia) i zwykle kupuję średniaki.

Jednym z takich średniaków jest cysterna firmy Dede. Zwykła, prosta, plastikowa cysterna. Ma solidną podstawę, żadnych zbędnych elementów, fajne kolory i ogólnie jest bombowa.

Maluch polubił ją od razu. Jeździ się nią bardzo lekko (sama zasuwam z nią na czterech, jak się ścigamy), więc informacja z pierwszej ręki :) Samochód łatwo się czyści, jak na ten przedział cenowy naprawdę solidnie wykonany. A mój Maluch to z tych psujących, tu nam jeszcze nic nie odpadło.

W kabinie można przewozić mikroludzika lub mikrozwierzaka (to wersja dla odważnych mam, które nie boją się połykacza), a także kredkę lub smoczek. Cysterna ma około 20 cm długości, 14 cm szerokości i 15 cm wysokości.

Kupiłam ją w Pepco za 15 zł.


 




 


Łączna liczba wyświetleń bloga

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...