Internet w poszukiwaniu zabawek i książek dla mojego Malucha przekopuję niemal codziennie. Jak Maluch był jeszcze w brzuchu wpadły mi w oko puzzle. Bardzo mi się spodobały. Z trudem pohamowałam się, żeby ich nie kupić. Jakieś resztki rozsądku jednak we mnie siedzą :)
O puzzlach jednak nie zapomniałam i na pierwsze urodziny Maluchowi sprezentowałam. Dźwiękowe puzzle amerykańskiej firmy Melissa&Doug są połączeniem klocków z układanką. W drewnianej podstawce znajduje się czujnik (na baterie), który po odpowiednim włożeniu tam dwóch klocków wydaje dźwięki zwierzaka, którego widać na obrazku.
Mamy tam krowę, świnię, psa, koguta, owcę i konia. Widziałam też taką wersję z różnymi pojazdami, ale zwierzaki mój Maluch lubi najbardziej.
Puzzle są 2-elementowe, według mnie to na początek akurat. Są dość duże (7 cm x 7 cm), solidnie wykonane i kolorowe. Mają jednak jeden minus, bo są dość ciężkie i podczas zabawy trzeba pilnować, żeby Maluch nie przyfasolił sobie nimi w głowę, bo ryk z pewnością byłby donośny. Po skończonej zabawie muszę pilnować, żeby klocki trafiły do szafy i nie wpadły przypadkiem Maluchowi w ręce. Producent informuje, że są to puzzle przeznaczone dla dzieci powyżej 2 roku życia i myślę, że jest to słuszna granica jeśli chodzi o samodzielną zabawę. Z rodzicami można się bawić nimi wcześniej.
Za każdym razem, kiedy prawidłowo ułożymy klocki i rozlega się dźwięk zwierzaka, Maluch siedzi i bije brawo sobie, mi i zwierzakowi. Puzzle można układać też poza drewnianą podstawką lub łączyć przykładowo świnię z krową, kiedy chcemy odpocząć od wrzasków zwierząt z farmy. Jednak muszę przyznać, że dźwięki nie są zbyt głośne, więc w czasie zabawy nie odczuwam rosnącego ciśnienia. Mamy też inne puzzle tej firmy, o których za jakiś czas napiszę więcej.
Kupiłam je na allegro za 65 zł. Widuję je czasem u różnych sprzedających. Ale widziałam je też w Smyku.