Do pacynek
mam słabość od czasów dzieciństwa. Dziś, ku
mojej radości, jest ich dostępna cała masa. Chyba nie ma zwierzaka, którego
pacynki nie można dostać.
Mój Maluch najbardziej lubi rękawiczki z pacynkami na
palcach i to o nich będzie dzisiejszy post. Mamy takie rękawice trzy.
Nasza
ulubiona to farma z Playskool Hasbro (ta sama firma, z której mamy stojak gimnastyczny). Malucha odwiedza świnka, kura, owca, krowa i farmer. Przy
zabawach pacynkami odgłosy paszczowe są obowiązkowe, więc o ile ze zwierzakami nie
ma problemu, to z farmerem już nie było tak łatwo. Ostatecznie stanęło na tym,
że farmer woła hop, hop, ale jeśli macie jakiś inny pomysł na jego odgłos paszczowy
to czekam na propozycje :). Pacynka ma dodatkowo miękką, piszczącą książeczkę, która
urozmaica nam zabawę.
Druga rękawiczka to 5 kolorowych świnek firmy Little
Scholastic. Z odgłosami nie ma problemu, staram się jedynie każdą inaczej
intonować. Tu również mamy dodatkowo książeczkę, tym razem ze sztywnymi
stronami (tekst jest w języku angielskim).
Trzecia rękawiczka to Arka Noego firmy IKEA z małpką, krokodylem,
żyrafą, papugą i panterą. Tutaj również mam mały problem, tym razem z odgłosem
paszczowym żyrafy. Jeśli wiecie, jak robi żyrafa, to podzielcie się swoją
wiedzą :). Przy tej pacynce książeczki nie ma,
ale jak się ją podwinie, to zwierzątka lądują na statku.
Wszystkie pacynki trafiły do nas z innego domu, ale można je znaleźć na allegro.