Jak
wcześniej wspominałam, klocki mamy różne. Poza drewnianymi, mój Maluch bardzo
chętnie sięga po tekturowe klocki amerykańskiej firmy Play Wow.
Są bardzo lekkie,
kolorowe i bezpieczne. Jak większość zabawek przewidzianych dla najmłodszych,
mają również walory edukacyjne. Dzięki nim maluchy mogą poznać cyfry (od 1 do
9), liczbę 10, litery (od A do Z), zwierzęta i różne figury geometryczne.
Klocków jest 10 i są różnej wielkości. Dzięki temu można je nie tylko nakładać
jeden na drugi, ale również wkładać po kolei do środka. To duży plus przy
sprzątaniu oraz wtedy, kiedy nie mamy w mieszkaniu gumowych ścian. Ja nie mam,
a zabawek mamy masę, więc takie, które po złożeniu zajmują mało miejsca są
bardzo cenione, zwłaszcza przez tatę Malucha :)
Oczywiście, tak jak przy drewnianych klockach, jedną
z ulubionych rozrywek jest rozwalanie wieży. Technika rozwalania dowolna. Może
być ręka, noga, dupsko lub inna zabawka. Klocki są jednak wytrzymałe i pomimo
tego, że są z tektury potrafią znieść sporo. Zbudowana wieża osiąga wysokość ponad 80 cm.
Te
klocki najczęściej towarzyszą Maluchowi, jak jedzie np. do dziadków. Bawimy się
nimi w samochodzie, omawiając co się znajduje na poszczególnym obrazku. Każdy
klocek ma 5 obrazków z większą lub mniejszą ilością przedmiotów do omówienia,
więc zanim przelecimy wszystkie, trochę trasy już za nami. Mój Maluch nie
przepada za jazdą samochodem (delikatnie mówiąc), więc wszelkie zabawki „zabijacze
czasu” są mile u nas widziane.
Klocki kupiłam na allegro za 40 zł. Można je kupić również tu KLIK.