Chyba nie ma osoby, która nie wie, co to karty do gry w Piotrusia. Mój Maluch je uwielbia. Kompletów mamy kilka.
Najbardziej lubimy z kucykami pony. Nie wiem dlaczego, ale Maluch śmieje się jak szalony, kiedy wymieniam mu nazwy poszczególnych kucyków (może bawi go mój angielski :D).
Karty mają u nas wiele zastosowań:
- oglądamy ich obrazki,
- omawiamy je,
- układamy w pary,
- budujemy domki (parterowe i piętrowe),
- robimy szereg domków do przewracania (jak domino),
- rozkładamy karty (jak do pokera) i losujemy,
- odwracamy karty tyłem i przekładamy je do przodu,
- wozimy je w pociągu,
- wkładamy do pudełka z klockami,
- robimy z nich zakładki do książek,
- wkładamy tacie do butów
- rzucamy nimi do góry itd.
Trzymamy je wszystkie razem. Niektóre z nich są już dość mocno pogniecione, bo używamy je bardzo często.
Wzorów do wyboru są setki. Karty są tanie (kosztują zwykle koło 3-4 zł), można je kupić w każdym kiosku. Zapewniają zabawę na dłuższy czas i wciąż można wymyślać kolejne.
Na zdjęciu poniżej część naszych kart.