Nie przegap kolejnych wpisów

piątek, 2 listopada 2012

Kaszlisko.

Do tej pory jeszcze nie wspominałam o drugiej, wielkiej miłości mojego Malucha (poza pieskiem, kotkiem, krową i setką innych zwierzaków). Są nią piłki. Małe, duże, kolorowe, grzechoczące, grające, świecące i każde inne.

Wśród nich mamy Kaszlącą Teletubisiową piłkę firmy Tomy. Piłka nie tylko kaszle, ale również się śmieje i wydaje inne dźwięki znane z bajek o Teletubisiach. Są one głośne i kaszel to w zasadzie kaszlisko nałogowego palacza, co bardzo bawi mojego Malucha. Teletubisie to jedna z naszych ulubionych bajek, więc radość z piłki jest podwójna. 

Piłka jest lekka, miękka, bardzo kolorowa i bezpieczna. Działa na baterie. Spoglądają z niej na nas Tinky Winky, Dipsy, Laa-Laa i Po. Piłka dobrze chłonie ślinę, ostatnio coraz częściej jest całowana.

Jest to jedna z zabawek, po którą najchętniej sięgają przychodzące do nas dzieci znajomych (a mają z czego wybierać). Przy podrzucaniu, zrzucaniu, turlaniu i waleniu piłka zachęca do zabawy tymi swoimi śmiesznymi dźwiękami. Do odbijania się nie nadaje, ale do tego mamy sporo innych piłek.

Piłkę kupiłam na allegro za 35 zł. Obecnie ciężko ją dostać, ale czasem widuję te piłki na różnych aukcjach.








Łączna liczba wyświetleń bloga

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...